Aktualnosci

Published on 20 lipca, 2023 | by Katarzyna

0

Wspomnienia z obozu profilaktyczno – wypoczynkowego w Ustroniu Morskim

O morze! Jakże często zda mi się, że łowię

Uchem szum twych ogromnych wód i w tej muzyce

 Słyszę mistycznych epok głuche tajemnice…

 /Kazimierz Przerwa-Tetmajer/

Wspomnienia z obozu profilaktyczno – wypoczynkowego w Ustroniu Morskim

W dniach od 4 do 12 lipca 2023 roku dzieci i młodzież Gminy Szaflary przebywała w Ustroniu Morskim w ramach kolejnego już Gminnego Obozu Profilaktyczno-Wypoczynkowego zorganizowanego i sfinansowanego przez Gminę Szaflary – Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej i Gminną Komisję Profilaktyki  i Rozwiązywania Problemów Uzależnień w Szaflarach. Dla wszystkich uczestników wyjazdu był to czas zgoła niezwykły.

Swą wakacyjną przygodę rozpoczęliśmy 4 lipca kilka minut po północy, kiedy to zebraliśmy się na placu przed kościołem parafialnym w Szaflarach. Spakowani i odprowadzeni przez naszych bliskich, powitani przez kierownika i wychowawczynie, uśmiechnięci i zadowoleni, zajęliśmy miejsca w wygodnym autokarze firmy Greg i wyruszyliśmy w podróż na drugi koniec Polski.

Niemal dwunastogodzinna podróż upłynęła w przemiłej atmosferze. Po krótkim instruktażu na temat bezpiecznej jazdy autobusem mogliśmy z ciekawością rozejrzeć się wokół siebie i nawiązać pierwsze obozowe znajomości. Jeszcze trochę niepewni, aczkolwiek bardzo ciekawi tego, co przyniosą kolejne dni, zaczęliśmy nieśmiałe rozmowy z rówieśnikami z innych szkół z terenu naszej gminy. Na bieżąco też monitorowaliśmy naszą lokalizację, nie mogąc się doczekać momentu, kiedy pierwszy raz tego lata (albo pierwszy raz w życiu) zobaczymy morze. Późna pora, ciemność za oknem i spokojna jazda sprawiły, że większość z nas zasnęła, dzięki czemu podróż tak szybko i sprawnie dobiegła końca.

Po przyjeździe na miejsce zakwaterowaliśmy się w Ośrodku Kolonijno-Wczasowym „Janina”. Przesympatyczni właściciele obiektu, Państwo Janina i Marian Szpuntowiczowie, bardzo serdecznie nas powitali, dzięki czemu poczuliśmy się u nich jak w domu. Rozpakowaliśmy swoje rzeczy i udaliśmy się na przywitanie morza. Wdychając rześkie, morskie powietrze jak urzeczeni wpatrywaliśmy się w delikatne morskie fale miarowo uderzające o piaszczysty brzeg. Ten widok napawał niezwykłym spokojem i odkrywał przed nami głębię tajemnic morza. Byliśmy bardzo podekscytowani mogąc po raz pierwszy zanurzyć swoje stopy w chłodnej wodzie Bałtyku. Z zapałem zaczęliśmy budować zamki z piasku, a uśmiech nie schodził z naszych twarzy. Cieszyła nas perspektywa nadchodzących dni, podczas których mogliśmy oddać się słodkiemu lenistwu w tak pięknym i spokojnym miejscu. Prognozy pogody były bardzo optymistyczne, a plan obozu niezwykle atrakcyjny, wobec czego trudno nam było wyrazić swoją radość. Po powrocie do ośrodka udaliśmy się na pyszny posiłek, a potem na zajęcia, których głównym celem była integracja. Zabawy integracyjne dostarczyły nam mnóstwa radości, wobec czego bardzo dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie – tak dobrze, że aż trudno nam było uwierzyć, że już nastała pora ciszy nocnej.

Drugi dzień przyniósł nam nowe wyzwania. Po dosyć wczesnej pobudce i toalecie porannej udaliśmy się na apel poranny, podczas którego poznaliśmy plan dnia i mogliśmy zaśpiewać hymn obozu „Podhalańska idzie wiara”. Po śniadaniu wyruszyliśmy na plażę, gdzie spotkaliśmy się z ratownikiem, który przekazał nam podstawowe zasady bezpiecznej kąpieli w morzu. Następnie w małych grupach pod okiem ratownika i naszych wychowawczyń wchodziliśmy do wody. Chłodna woda przy tak pięknej, słonecznej pogodzie była dla nas zaskoczeniem, niemniej nasze kąpiele w Bałtyku to coś, co najmilej wspominamy. Po orzeźwiających kąpielach z zapałem budowaliśmy w piasku, tym bardziej, że nasze panie ogłosiły konkurs na najpiękniejszą budowlę. Puściliśmy zatem wodze fantazji, zgodnie współpracowaliśmy w swoich grupach, by zasłużyć na nagrody i pochwały, a przy tym dobrze się bawiliśmy. Ciąg dalszy tej zabawy nastąpił po obiedzie, kiedy znów udaliśmy się na plażę. W drodze powrotnej do ośrodka zostaliśmy zaskoczeni przez ulewny deszcz. I chociaż niektórzy z nas byli bardzo wystraszeni, musimy przyznać, że było to bardzo ciekawe doświadczenie. Wróciliśmy cali mokrzy, ale jakże szczęśliwi.

W czwartek czekała nas jedna z większych niespodzianek. Zaraz po śniadaniu wyjechaliśmy do Kołobrzegu, gdzie czekał na nas pan przewodnik. Ciekawie opowiedziana przez niego historia miasta sprawiła, że z dużym zainteresowaniem rozglądaliśmy się wokół siebie, by zachwycić się najpiękniejszymi zabytkami miasta. Stojąc przed neogotycki ratuszem, który swoim wyglądem przypomina średniowieczny zamek, nie mogliśmy oderwać wzroku od umieszczonej na specjalnym wodnym łożysku granitowej kuli ziemskiej. Wszyscy chcieliśmy spróbować swoich sił w przesunięciu tejże kuli, a radość, kiedy nam się to udało, była ogromna. Spacerując po Kołobrzegu mogliśmy podziwiać także inne pomniki, np. Pomnik Zaślubin Polski z Morzem, Pomnik Józefa Piłsudskiego, czy Pomnik Tysiąclecia, pod którym wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcie. Zwiedziliśmy kołobrzeską katedrę, której potężna bryła wyróżnia się na tle współczesnych budynków miasta i jest świadectwem bogatej historii Kołobrzegu. Największą atrakcją tego dnia był niewątpliwie rejs statkiem po Bałtyku. Pożegnaliśmy przewodnika i udaliśmy się po portu, by następnie wsiąść na statek Monika III i wyruszyć w czterdziestominutowy rejs, podczas którego mogliśmy podziwiać piękną panoramę Kołobrzegu: latarnię morską, pomnik zaślubin, molo, park nadmorski i przepiękne, malownicze plaże. Pełni różnorodnych uczuć (z jednej strony radość, bo oto płyniemy statkiem, z drugiej – niepewność i lekki strach, bo wieje, kołysze i szumi) wpatrywaliśmy się w bezkres morza, ciesząc się tym nowym dla nas doświadczeniem. Po rejsie odbyliśmy jeszcze spacer po molo, a następnie – pełni niezapomnianych wrażeń – wróciliśmy do Ustronia.

Kolejne dni to niewypowiedziana radość z przebywania na plaży, stopniowe wyciszanie naszych emocji, relaksujące kąpiele w Bałtyku i kąpiele słoneczne, długie spacery, aktywny wypoczynek na plaży, ciekawe rozmowy z rówieśnikami i podejmowanie wspólnych działań. Mieliśmy czas na odpoczynek w swoich pokojach, na prowadzenie przez każdą grupę kroniki, na wspólne gry i zabawy. Cieszyliśmy się, śpiewali, grali w piłkę i niejednokrotnie zapominaliśmy, że na półce w pokoju zostawiliśmy telefony, czy tablety. Codziennie mocniej odkrywaliśmy magię relacji z drugim człowiekiem, wciąż na nowo się poznawaliśmy i … byliśmy szczęśliwi. Nasi opiekunowie zadbali, by nuda i rutyna nie wdarły się do naszej codzienności, i zapewniali nam szereg atrakcji: były dyskoteki, ognisko, mecze, spacery i ciekawe zajęcia profilaktyczne. Cieszyliśmy się każdym dniem, kontaktem z piękną przyrodą, a przede wszystkim swoim towarzystwem.

Nadszedł ostatni dzień naszego pobytu w Ustroniu Morskim. Oprócz wyjścia na plażę i niespodzianki przygotowanej przez pana kierownika (pysznych gofrów), zaplanowaliśmy spacer po tej niezwykłej nadmorskiej miejscowości, która przez ostatni tydzień była naszą wakacyjną oazą, bezpieczną przystanią, w której mogliśmy wypocząć, zregenerować swoje siły, a przy okazji podziwiać przyrodę i nadmorski krajobraz. Po kolacji nastąpiło podsumowanie obozu. Otrzymaliśmy wiele pięknych nagród za podejmowane przez nas działania i nasze zaangażowanie. Obdarowani i zadowoleni ponownie udaliśmy się na plażę, by pożegnać się z morzem. Zrzuciliśmy nasze klapki, sandały i tenisówki – symbol letniej swobody – i po raz ostatni zanurzyliśmy swoje stopy w chłodnej morskiej wodzie. Podziwialiśmy przepiękny zachód słońca. Odbijające się w Bałtyku promienie zachodzącego słońca współgrały z tym, co nam w duszach grało: przepełniała nas radość i nostalgia. Jeszcze nie wyjechaliśmy, a już wiedzieliśmy, że będziemy tęsknić. Ostanie zdjęcia, ostatnie selfie i ostanie wspólnie spędzone chwile zaprzątały nasze głowy. Musieliśmy wracać, ale tak trudno było nam się zebrać. Jeszcze jedno tękne spojrzenie w ten niezgłębiony bezkres morza i -w nieco innym niż zwykle nastroju – wróciliśmy do ośrodka.

Rano, już spakowani, udaliśmy się na ostatni apel poranny. Jakże inaczej wybrzmiał wówczas nasz obozowy hymn. Kiedy śpiewaliśmy „przyjdzie czas, że znów powrócimy do swych rodzinnych stron”, czuliśmy wzruszenie i wdzięczność wobec tych, dzięki którym mogliśmy przeżyć tak wspaniałe chwile.

I tutaj chcielibyśmy skierować słowa podziękowania do pana wójta Rafała Szkaradzińskiego, pani kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej Heleny Gach, a przede wszystkim  pani Katarzyny Sowy – Pełnomocnika Wójta ds. Profilaktyki  i Rozwiązywania Problemów Uzależnień za zorganizowanie nam wspaniałego wyjazdu. Dziękujemy także naszemu niezastąpionemu kierownikowi – Panu Henrykowi oraz naszym cudownym wychowawczyniom: Pani Brygidzie, Pani Teresie i Pani Weronice. To dzięki Wam ten pobyt nad morzem na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

Praca zbiorowa:

Uczestnicy obozu

 

 

 

 


About the Author



Comments are closed.

Back to Top ↑