Wspomnienia z obozu

W dniach od 8 do 20 lipca 2016r. dzieci i młodzież z Gminy Szaflary odpoczywały na obozie profilaktyczno wypoczynkowym w Darłówku Wschodnim. Pobyt został zorganizowany i sfinansowany przez Gminną Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Szaflarach.

„8 lipca o godz. 6¹⁵ wyjechaliśmy spod Kościoła p.w. Św. Andrzeja Apostoła w Szaflarach. Podróż z przerwami trwała ok. 13 godzin, ale nikomu w autokarze się nie nudziło, bowiem kadra umilała nam czas. Śmiechom, śpiewom i dokazywaniom nie było końca. Z niecierpliwością czekaliśmy, aż dojedziemy na miejsce. Po przyjeździe i zakwaterowaniu wszyscy udaliśmy się na obiadokolację, po spożyciu której mieliśmy trochę czasu dla siebie. Jednak w tym dniu większość z nas szybko poszła spać.

Kolejny dzień przywitał nas ładną pogodą. Po śniadaniu wraz z opiekunami udaliśmy się do miasteczka, gdzie mieliśmy okazję zakupić drobne pamiątki dla naszych bliskich, pochodziliśmy też po molo, gdzie ochlapała nas woda. Korzystając z okazji, że nasze domki znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie morza udaliśmy się na plażę, obserwowaliśmy statki pływające po morzu, trochę się też chlapaliśmy i zbieraliśmy muszelki. Pan Kierownik Henryk Chrobak poinformował nas, że w trakcie trwania całego obozu będzie miał miejsce konkurs czystości, a więc musimy dbać o nasze domki. Po kolacji część z nas grała w piłkę na plaży, a część udała się na dyskotekę – i tu czekała nas miła niespodzianka. Okazało się, że jedna z naszych koleżanek – Basia w tym dniu miała urodziny. Złożyliśmy jej życzenia, wręczyliśmy jej tort i symboliczne prezenty, ze wspaniałej zabawy wszyscy byli zadowoleni.

W następnym dniu, a była to niedziela, wszyscy udaliśmy się do kościoła na mszę świętą, a po pysznym obiadku pojechaliśmy na wycieczkę do Koszalina. W Skansenie Wsi Słowińskiej zwiedzaliśmy starodawne zagrody złożone z chałup mieszkalnych oraz zabytkową (bogatą) zagrodę rybacką z 1869 r. Naszym zainteresowaniem cieszyły się zabytki kultury jamneńskiej i pomorskiej związane z codziennym życiem Pomorzan. Obejrzeliśmy słynne meble – łóżka, fotele, szafy i krzesła będące autentycznym dziełem sztuki, zapoznaliśmy się także z ekspozycją narzędzi rybackich. W położonej nieopodal kuźni zostaliśmy zapoznani z warsztatem ciężkiej pracy pomorskiego kowala oraz wytworami jego rzemiosła. Zwiedziliśmy następnie Muzeum w Koszalinie. Tu naszą uwagę przykuły eksponaty zgromadzone na wystawie historycznej „Koszalin od średniowiecza do współczesności”, wyposażenie pomorskich wnętrz „Sztuka dawna i rzemiosło od baroku do secesji” oraz numizmatyczna „Monety i medale”. Najwięcej chyba emocji wzbudziły dzieła sztuki współczesnej stanowiące dokumentację plenerów artystycznych „Osieki 1963 -1981”. Od razu z muzeum udaliśmy się do portu rybackiego w Unieściu, ale tam nie zabawiliśmy zbyt długo, porobiliśmy parę pamiątkowych zdjęć i udaliśmy się na kolację do Ośrodka. Wieczorem chłopaki oglądali mecz Francja – Portugalia.

Na poniedziałek, który okazał się ładnym i słonecznym dniem, nasze Panie wychowawczynie zaplanowały plażowanie W tym dniu kierownik naszego obozu poinformował nas, że ogłasza konkurs plastyczny na najlepszą karykaturę wychowawcy. Bardzo się przy tym ubawiliśmy. Ten dzień spędziliśmy kąpiąc się i bawiąc w piachu, atmosfera była bardzo przyjazna. Zakończeniem tak miłego dnia była wspólna dyskoteka.

W kolejnym dniu przywitało nas przepiękne słoneczko i jego złociste promienie. Korzystając z tej okazji nasza kadra postanowiła, że również dzisiaj będziemy korzystać z uroków Bałtyku. Ten dzień spędziliśmy w objęciach słonej wody i lepiącego się do skóry piasku. Po kolacji przygotowano dla nas kolejną niespodziankę, którą okazał się grupowy konkurs na najładniejszy zamek z piasku. Zabawy przy tym było co niemiara.

Na następny dzień, tj. środę nasi opiekunowie zaplanowali dla nas całodniową wycieczkę. Po śniadaniu i zabraniu prowiantu na drogę udaliśmy się do Słowińskiego Parku Narodowego. Na miejscu mogliśmy podziwiać ruchome wydmy, w tym Wydmę Czołpińską, która jest jedną z dwóch udostępnionych terenów wydmowych w SPN. Dowiedzieliśmy się, że w tym jedynym w Europie tego typu cudzie natury były kręcone sceny wielu filmów, m.in. „W pustyni i w puszczy”, „Jak rozpętałem II wojnę światową”. Po odpoczynku trwającym 1,5 godzinki, udaliśmy się do latarni morskiej w Czołpinie, z której podziwialiśmy nieziemskie widoki.

Czwartek przywitał nas niestety deszczowa pogodą, wobec czego spędziliśmy go w domkach grając w różne ciekawe gry. Ten dzień i tak uważaliśmy za udany ponieważ mogliśmy go spędzić wspólnie i porozmawiać ze współlokatorami. Nasi wychowawcy zorganizowali nam zajęcia na świetlicy, zabawy w kalambury i wszyscy dobrze się bawiliśmy.

W piątek po porannym apelu i śniadanku wyruszyliśmy na wycieczkę do Ogrodów Tematycznych HORTULUS w Dobrzycy, gdzie mogliśmy podziwiać rośliny egzotyczne i rzadkie w Polsce, ale także przepiękne kompozycje kwiatowe i ziołowe. Jak się dowiedzieliśmy znajdują się tam grupy Ogrodów Magii, Energii, Czasu i Przestrzeni z największym na świecie labiryntem grabowym. Na szczęście wszystkim udało sie go opuścić, chociaż co niektórzy w nim zdrowo błądzili. Kolejną atrakcją tego dnia okazała się stojąca w samym środku labiryntu 20 metrowa wieża z panoramicznym tarasem widokowym, z którego rozpościera się piękny widok na ogrody i okolice, a także sam labirynt. W drodze powrotnej udaliśmy się do Kołobrzegu na molo wojenne. Ażeby zakończyć ten dzień pełen atrakcji w miły sposób, zorganizowano nam zabawę w karaoke, w której udział wzięła także nasza kadra. Po tak ekscytującym dniu wszyscy wpadli w objęcia Morfeusza.

Sobota zapowiadała się ponuro. Po śniadaniu udaliśmy się po raz ostatni do miasteczka, gdzie ci którzy jeszcze nie kupili pamiątek mogli to nadrobić, później spacerowaliśmy po plaży i molo. Po kolacji nasi wychowawcy zrobili nam wspaniałą niespodziankę i zabrali nas do Aqua Parku, gdzie mogliśmy zażyć innej co prawda niż morskiej kąpieli, ale również w basenach z morską wodą (!), zabawy było co niemiara. Wszyscy uszczęśliwieniu wrócili do Ośrodka i kto jeszcze mógł i miał siły, poszedł na dyskotekę. Ten dzień był pełen niespodzianek.

Niedziela przywitała nas słoneczkiem, a więc i nasze nastroje były bardzo pogodne. Po mszy świętej, w której uczestniczyli wszyscy obozowicze udaliśmy się na plażę. Już z daleka zauważyliśmy powiewającą białą flagę, więc nasza radość była ogromna. Większość z nas od razu rzuciła się w błękitne fale, część wybrała leżakowanie i kąpiel słoneczną. Korzystając z pięknej pogody cały dzień spędziliśmy na plaży (oczywiście z przerwami na posiłki). Wieczorkiem mieliśmy zaplanowanego grilla (niestety na terenie Darłówka nie wolno rozpalać ognisk) z programem „artystycznym” przygotowanym przez poszczególne grupy. Kiełbaski wcinaliśmy z apetytem, a i program spodobał się wszystkim. Tym oto sposobem kolejny miły dzień za nami.

Poniedziałek….. zwykły dzień otulony promieniami złocistego słońca. Tego dnia nie było apelu, gdyż chcąc wykorzystać przepiękną aurę, zaraz po śniadaniu udaliśmy się na nadmorski brzeg. Wybraliśmy się na plażę, gdzie wszyscy bez wyjątku zbierali muszelki wyrzucone przez fale. Zabawa jednak trwała za krótko, gdyż okazało się, że musimy się zbierać na obiad. Po południu znowu plażowaliśmy i oglądaliśmy krajobrazy, a na wieczór kolejna niespodzianka w postaci pobytu w Aqua Parku, gdzie zjeżdżaliśmy na zjeżdżalniach i pluskaliśmy się na zmianę to w zimnej to w ciepłej morskiej wodzie. Po powrocie część z nas bawiła się, rozgrywając mecze z uczestnikami z innych kolonii.

Niestety we wtorek już musieliśmy się powoli zacząć pakować, chociaż było nam bardzo żal, gdyż dzień okazał się bardzo słoneczny. Gdy tylko dorwaliśmy troszkę wolnego czasu od razu udaliśmy się na plażę, gdzie po raz ostatni korzystaliśmy z kąpieli morskiej i słonecznej. Na pożegnanie morza nasz Pan Kierownik przygotował nam niespodziankę w postaci rejsu statkiem pirackim „Unicus”. Podczas rejsu podziwialiśmy piękny zachód słońca. Po powrocie jeszcze dokonaliśmy ostatnich wpisów do kroniki i dokończyliśmy pakowanie naszych bagaży. Następnie rozstrzygnięto konkurs na najsympatyczniejszego uczestnika wypoczynku, gdzie okazało się, że wszyscy zostali nagrodzeni, bowiem każdy z nas starał się jak tylko mógł (być sympatycznym). Również nasi wychowawcy zasłużyli na miano najsympatyczniejszego, a my oceniliśmy ich po swojemu i tak:

Pani Maria Niedośpiał – jest opiekuńcza, a czasem żartobliwa.
Pani Brygida Strzęp – ma poczucie humoru, a czasem jest ostra.
Pani Danuta Budzyk – jest miła, a czasem nadopiekuńcza.
Pani Natalia Chrobak – jest spokojna, miła i bardzo ładna.
Pani Jolanta Strzęp – jest młoda i dlatego ma bardzo dobre podejście do dzieci.
Pani Urszula Szado – troszczy się o nas i dba, żeby nam się nic nie stało.
Pan Henryk Chrobak – uwielbiamy go za to jaki jest i zawsze zaskakuje nas świetnymi niespodziankami.

We środę zaopatrzeni w prowiant wyruszyliśmy do utęsknionych naszych domów. W drodze powrotnej czekała nas za Częstochową jeszcze miła i bardzo smaczna niespodzianka – obiad w restauracji KFC. Po kilkunastu godzinach bezpiecznej, ale trochę męczącej podróży, wieczorem spod Kościoła w Szaflarach odebrali nas stęsknieni rodzice. Dziękujemy Panom Kierowcom za bezpieczną i szczęśliwą podróż. Bardzo dziękujemy naszej Kadrze za zapewnienie nam bezpiecznego i zdrowego pobytu w przepięknym nadmorskim Darłówku.

Bardzo, bardzo serdeczne słowa podziękowania kierujemy do Pani Katarzyny Sowy – Pełnomocnik Wójta ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, a także do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Szaflarach za zorganizowanie nam tej przepięknej wakacyjnej przygody.

Za wszystko dziękujemy.”

Praca zbiorowa uczestników obozu